Post Gościnny: Czarne Strony Wakacji
czwartek, lipca 23, 2015
Zapewne części z was nie dotyczy
już problem posiadania od dwóch do czterech miesięcy wolnych od szkoły, nauki,
a często też jakichkolwiek działań poza spaniem, jedzeniem i scrollowaniem
Facebooka. Możecie uznawać się za dużych szczęściarzy, bo wakacje to naprawdę
nic fajnego.
Zacznijmy od tego, że wypadają
w lato. Nic, co wypada w lato, nie jest przyjemne, chyba że mowa o kąpieli
w basenie z zimną wodą lub przeskakiwaniu przez polewaczkę w ogrodzie. Nawet
urodziny w lato nie są spełnieniem marzeń. Wyobraźcie sobie taki obrazek:
godzina siedemnasta, wy w eleganckich ubraniach, bo za chwilę mają przyjść
goście, a pogoda sobie z was kpi i albo jest czterdzieści stopni w cieniu, albo
leje tak, że nie widzicie nawet czubków własnych nosów, o nosie gościa już nie
mówiąc.
Kolejnym negatywnym aspektem jest
to, że jesteście wolni. Żadnej nauki, obowiązków, tylko czysta i niczym
niezmącona wolność. Możecie sobie spać, kiedy wam przyjdzie na to ochota,
chodzić całymi dniami w piżamie, nadrobić wszystkie rozpoczęte seriale.
Naprawdę, jeżeli nie jesteście ograniczeni tak przyziemnymi obowiązkami jak
praca czy robienie prawa jazdy, to macie całkowity luz. Robicie, co chcecie,
tylko przez to, że nic nie musicie...
Zamiast wypoczywać, męczycie
się jeszcze bardziej. Taka jest smutna prawda. Nie musicie rano wstawać,
więc spać idziecie późno. A wiadomo, że im później po północy się położycie,
tym ten sen jest mniej efektywny. Może być też w drugą stronę – śpicie ile
wlezie, a potem dziwicie się, że jesteście wyczerpani. To też jest normalne,
podobno optymalnie jest spać po 8-10 godzin. Jeżeli śpicie ponad dwanaście
godzin, bardziej się męczycie, niż odpoczywacie.
Została jeszcze ostatnia,
najważniejsza kwestia. Im później wstajecie, tym dzień jest krótszy.
Obiecaliście sobie przed wakacjami, że odhaczycie całą rolkę papieru
toaletowego zapisanego zadaniami do zrobienia, filmami do obejrzenia, książkami
do przeczytania, imprezami do odwiedzenia... Tylko że wstaliście o dwunastej
(bo po co wcześniej?), zaraz trzeba wychodzić, wracacie późno, więc ani na
czytanie, ani oglądanie już nie ma czasu – idziecie spać, bo padacie z nóg. I
nazajutrz znów to samo.
Frustracja narasta, bo niedługo
połowa wakacji, a wy nie możecie odhaczyć nic. Na dodatek jesteście jeszcze
bardziej zmęczeni, niż byliście w czasie szkoły. Dlatego pragnę wam
przypomnieć: wakacje nie są od odhaczania. Są od odpoczynku od obowiązków
związanych z codziennością. To ma być odmiana, ale nie całkiem pozbawiona
rozsądku. Okazuje się, że spanie do południa nie może się równać ze wstawaniem
o dziewiątej i lekturą w łóżku, a planowanie dnia pomoże wam go sporo wydłużyć,
gwarantuję to. Tylko pamiętajcie, planujcie i spisujcie z głową! Nie
chodzi o wielomilionowopunktową listę, bo taka nie spełni swojego zadania.
A tym, którzy wakacje mają
krótsze niż dwa miesiące gratuluję – wygraliście balsam na nerwy :)
Autorka wpisu:
Kasia Zambrowska
Cześć, to ja, Kasia z bloga
Ostatni rozdział. Jestem tegoroczną maturzystką, od października studentką
Uniwersytetu Warszawskiego na kierunku Logistyka i administrowanie w mediach.
Uwielbiam podglądać ludzi i opisywać ich zachowania, które bardzo często spotykam
później także u siebie (o zgrozo!). Ostatni rozdział natomiast stanowi trochę
taki śmietnik, do którego wrzucam myśli, jeżeli zaczynają wypływać mi uszami z
głowy. Czasem tak jest, że po prostu przestają się tam mieścić. Na szczęście
okazuje się, że moje spostrzeżenia wcale nie są tak całkiem oderwane od
rzeczywistości. A podobno kiedy ktoś przeczyta o błędach, które sam popełnia
nieświadomie, nagle przestaje to robić.
Tu ją znajdziecie:
Facebook. http://facebook.com/endlessbookss
Twitter. https://twitter.com/zembroo
Instagram. https://instagram.com/zembroo/
Printerest. https://www.pinterest.com/Zembroo/
Soundcloud. https://soundcloud.com/zembroo
A jak to jest z Waszymi wakacjami?
Wolicie czasu szkoły kiedy były 2 miesiące wolnego czy wystarczą Wam 2 tygodnie resetu od pracy?
Pozdrawiam
0 komentarze